Sala z freskami
Dzięki temu, że szczecińska opera mieści się w zamku, jej wnętrza kryją niezwykłe historie.
W miejscu, w którym siedzą widzowie, były kiedyś apartamenty książęce. Dlatego też Wieża Więzienna (mieszcząca się na zasceniu) chowa w sobie niezwykłą komnatę, która wypełniona jest najstarszymi w Szczecinie malowidłami naściennymi. Renowacja polichromii była elementem projektu przebudowy Opery na Zamku. Prace trwały przez rok.
To jedyny w Szczecinie zachowany fragment malarstwa manierystycznego z drugiej połowy XVI w. Ściany i sufit komnaty pokrywają motywy kwiatowe, pęki owoców, spiralne zwoje imitujące blachy, maski oraz skrzydlate anioły trzymające instrumenty. Polichromie odtworzone zostały metodą punktowania, żeby odróżnić to, co jest oryginałem, od tego, co jest uzupełnieniem konserwatora.
Dekoracje w drugiej połowie XVI w. wykonał mistrz Krzysztof Schreiber razem z pomocnikami. Skąd znamy te szczegóły? Z dokumentacji sądowej. Jeden z czeladników dopuścił się kradzieży klejnotów książęcych, z którymi zbiegł. Został złapany na Śląsku. Zachowała się dokumentacja sądowa z jego procesu, podczas którego opowiadał o pracy nad malowidłami – to właśnie je możemy dzisiaj podziwiać na nowo. Wieżę Więzienną wybudowano w końcu XV w. i nietrudno się domyślić, skąd wzięła się jej nazwa. Zdobiona zaś komnata pod koniec XVI w. była zapewne pomieszczeniem mieszkalnym. Charakter zdobień wskazuje, że mieszkała w nim kobieta, prawdopodobnie jedna z dwórek księżnej.